Potknięcia mistrza...?

Goodkind stworzył wspaniały, rozbudowany świat, który dopracował do najdrobniejszych szczegółów. jednak nikt nie jest nieomylny. On także nie (tak, tak, wiem, czujecie się rozczarowani Razz

). Jeśli kiedykolwiek wychwyciliście w jego książkach coś, co nie zgadzało się z ogólna fabułą, to napiszcie a o tym porozmawiamy.

Pozwolę sobie zacząć.

Od wieli wieków młodzi czarodzieje byli zabierani przez czarodziejki z Pałacu proroków, by tam nauczyć się mądrze korzystać ze swego daru. Jednym z nich został kiedyś obdarzony szczególna mocą Nathan Rahl. Skoro zabrano go z d'Hary jako chłopca i od tamtego czasu nie pozwalano mu opuszczać jegi "więzienia" (pomijając małe wycieczki, na jakie zabierała go Ann). Więc jak to możliwe, że możemy sobie czytać o Richardzie, skoro w rodzinie rahlów rodzi się tylko jeden potomek z darem? Którym był, oczywiście, Nathan.

ty no niezla jestes. Smile

tez to zauwazylam, ale zawsze sobie to banalnie wyjasnialam, ze pewnie nie byl jedynym z darem... a tu wychodzi, ze moze jednak faktycznie niedociagniecie.

ja tez znalazlam jeden, ale to jest skok do "Pozogi"... Karusku, przeczytales juz ją?? Bo nie chcialabym ci tu czegoś zdradzic przypadkiem... Sad

Bo ja spostrzegawcza kobieta jestem Wink

taaak... ale i nie tylko. takiech wredoty na dwóch nóżkach to jeszcze nie widziałąm. Razz

ale i tak cie kocham Razz

:*

No nie... Wredoty... niech ktoś tu broni mojej godności!
A co mi tam, sama jej obronię Razz

Mord-Sith wołająca o pomoc w obronie swojej godności?? oj... starzejesz się Caruś... Może jakaś emeryturka lub przynajmniej urlop...?? Dobrze, ze choc na koniec się poprawilaś ,ale to pierwsze zdanie tez zostało powiedziane. Razz

Z resztą. Moja godnosc tez juz byla wielokroknie zdeptana - głównie w podstawówce (ale godność Zuzi, nie Kahlan, bo Kahlan wtedy jeszcze nie znałam... Choć może ona i tak już w głębi duszy siedziała we mnie ukryta...?? Dobra, kończmy te filozoficzne wywody Razz

)

Siedziała, siedziała Very Happy

Czekała tylko na odpowiednią motywacje żeby sobie wyjść Very Happy

No a tą motywacją były, no w sumie są, książeczki, właściwie księgi, Terry'ego Very Happy

Nie przeczytałem jeszcze "Pożogi" bo chce najpierw jeszcze raz cały cykl od początku przerobić zanim zaczne (a przerabiam aktualnie "Bractwo Czystej Krwi) Very Happy

Ale chyba jednak najpierw "Pożoge" przeczytam bo mnie strasznie intryguje Very Happy

Ale możesz pisać Kahlan, ja się nie obraże jak mi coś zdradzisz Razz

Kahlan, walić podstawówkę. ja nawet nie wiem, z kim wtedy do klasy chodziłam. Myślisz, że ja przez całe życie byłam taka jak teraz?

Ja myśle że tak Razz

Taka jak na twoim avatarku Very Happy

I .... tego.... bączek Ci się wymknął (myślałaś, że nikt nie zauważy co?? Razz

) Chyba że to pszczółka była albo inny owad, to wtedy przepraszam Very Happy

Ja? Taka? Jam spokojne, grzeczne, nieśmiałe dziecię. A to jest pszczoła, do kwiatka leci Wink

[/url]

Hmmmm.... Nie będę się wypowiadał bo nic o Tobie nie wiem ale z przyjemnością zobaczę opinie Kahlan... I pewnie się z nią zgodzę Razz

To posłuchaj teraz o Kahlan - jej nie zawsze nalezy do końca wierzyć Wink

Mnie zresztą też nie, hehe Razz

w końcu lubię wkręcać.

Czego ja się tu dowiaduje... no no no... Ja tam cenie sobie prawdę i szczerość.... I umiem nią doskonale manipulować. Oczywiście tylko kiedy zajdzie nagląca potrzeba Wink

<hahahahahha> normalnie padłam, spadłąm z krzesla, leze pod stolem i turlam sie ze smiechu. Ludzie, wy mnie tu o zawal ze smiechu przyprawicie. juz czkawki dostalam Very Happy

Bączek się jej wyrwał. <hahaha> kapitalne Very Happy

chcesz wiedziec jaka jest Cara?? mala (no moze nie do konca, bo ciut wyzsza ode mnie) wredota na dwoch nozkach. i potrafi wrzeszczec niesamowicie (az dziw, ze jej nie slyszales tam u siebie Very Happy

) a na pewno umie rozbawic do lez. przy niej nic nie jest powazne ani ponure. Smile

Caro - ze niby mnie nie zawsze mozna wierzyc?? oj dostanie Ci sie, dostanie Wink

i ty o tym wkrecaniu lepiej nie wspominaj, bo nadal zla jestem na ciebie Razz

(ale tylko tak ciut)

Spokojne, grzeczne, niesmiale dziecie?? no trzymajcie mnie bo padne. Laughing

smiech na sali Wink

coz. podstawowka to byl chyba najczarniejszy okres mojego zycia, ktory niestety gleboko mi sie wyryl w pamieci.

Ja tez Karusku cenie sobie szczerosc. o prawdzie juz nie bede wspominac. choc czasem faktycznie lepiej jest zataic jakas sprawe (ale Bron Boze nie klamac!!)

sorry za post pod postem, ale mi sie przypomnialo to "potkniecie" mistrza, bo w koncu o tym w tym watku mowa. skoro powiedziales Kary, ze sie na mnie nie obrazisz za zdradzenie fragmentu, to mowie Razz

Otóz było powiedziane, że czar, rzucony na Kahlan i powodujący jej zniknięcie działa na kazdego, kto na nia spojrzy, wymaze kazde wspomnienie z nia zwiazane. Skoro tak sie dzialo, to jakim cudem dzialalo to na Jennsen, ktora podobno jest czarna dziura, istota nie istniejaca dla magii?? Czemu ten czar na nia dzialal?? Bo cos mi sie nie chce wierzyc, by magia subtraktywna mogla na nia dzialac, a addytywna juz nie. Magia to magia.